Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

Włókniarz górą

2009-05-06

 Gdy zbliżał się miesiąc maj, wraz z nim zbliżało się nieuchronne starcie. Otóż to bowiem na trzeciego dnia miesiąca zaplanowano bitwę pomiędzy dwoma wielkimi armiami. Na przeciwko siebie miały stanąć zastępy z Bydgoszczy i Częstochowy.

Bydgoszczanie nie byli faworytami tego starcia, ale niejednokrotnie już pokazali częstochowianom, że wcale nie oznacza to ich przegranej. Poza tym duma i honor, a także wiara i zaufanie, jakim naród Gryfa obdarzył armię generała Plecha, nie pozwalały im się poddać bez walki. Tym bardziej teraz, gdy okazało się, że w szeregach rycerzy z Lwem na piersi zabraknie tego, który prowadził ich do większości ostatnich zwycięstw. A zwą go Power, bądź Nicki Pedersen, jeżeli kto ma odwagę wypowiedzieć to imię.

Ten wywodzący się z Danii członek kawalerii zaciężnej częstochowian oraz trzykrotny zwycięzca trurnieju na najlepszego rycerza globu, tym razem nie mógł pojawić się pod Jasną Górą. Rany ręki, jakich nabawił się w jednej ze swych ostatnich potyczek, wykluczyły go z walki w najbliższych starciach. I tak oto narodziła się szansa dla przybyłych do Częstochowy wojów w biało-czerwonych barwach. Szansa, która dawała nadzieję na odwrócenie niefortunnej passy porażek, jakie ostatnimi czasy przytrafiły się Polonistom, jak mówiono o rycerzach z Bydgoszczy.

Bitwa zaczęła się od zwycięstwa częstochowian w starciu najmłodszych i najmniej doświadczonych kawalrzystów. A przecież to w szeregach biało-czerwonych znajdował się „rosyjski zabijaka" Emil Sajfutdinov, który to tydzień wcześniej pokazał w Pradze całemu rycerskiemu światu, że już wkrótce zamierza zdominować turnieje wszelakie. Tym razem jednak wyraźnie „przespał" początek walki i pomimo ambitnych prób ataków na wroga nie zdołał „dopaść" ich wszystkich, gdyż skutecznie bronił się wychowany w dalekiej Australii Tai Woffinden. W ten sposób żołnierze spod znaku Lwa uzyskali minimalną przewagę już od początku potyczki.

Następne starcia angażujące kolejno coraz to innych wojaków, pomimo zaciętej walki, nie przynosiły zmian na polu bitwy. Działo się tak, aż do momentu, gdy nastąpiła siódma godzina wymiany ciosów. Wtedy o wspaniałą szarżę pokusił się osiadły w jednej z okolicznych wsi - Sławomir Drabik, który to wraz pilaninem Tomaszem Gapińskim podwójnie rozbili bydgoskie szeregi. Rozochoceni częstochowianie próbowali podobnej sztuki także w innej części pola bitwy. Tam szybka interwencja szwedzkiego Gryfa - Andreasa Jonssona pozwoliła zapobiec tak poważnemu uszczerbku armii generała Plecha, niemniej jednak nie była w stanie zapobiec stratom całkowicie.

Gdy mijała dziewiąta godzina od rozpoczęcia walki, to w obozie biało-czerwonych postawnowiono zrobić coś, aby zredukować przewagę na korzyść rywali, jaka zarysowała się w tym starciu. Zdecydowano się na ostre zagranie taktyczne i ściągnięto w centralne miejsce pola bitwy dwóch najwybitniejszych kawalerzystów, jacy obecnie nosili Gryfa na piersi. Para Jonsson-Sajfutdinov miała poczynić częstochowianom wyraźne straty. Plan udał się jednak tylko częsciowo. Dzięki dobrej postawie angielskiego rycerza walczącego za biało-zielone barwy, zwanego Richardson udało się ograniczyć szkody do minimum. Rico, jak mówią do niego inni wojowie, przeciwstawił się zresztą tej bydgoskiej dwójce dwukrotnie, gdyż podobna sytuacja miała miejsce w dwunastej godzinie potyczki, kiedy to również zredukowano dzięki niemu szkody wyrządzone „Lwom" przez najlepszych rycerzy rywala.

Szybka kontra poprowadzona przez parę częstochowian Gapiński-Szczepaniak rozbiła kolejne zastępy bydgoszczan i sprawiła, że po trzynastu godzinach walki zwycięstwo rycerzy z grodu Jasnej Góry stało się faktem. Dwie godziny zajął bydgoszczanom odwrót, podczas którego nic już się nie zmieniło. Na koniec doliczono się strat, jakie zadały sobie wzajemnie obie armie i wyszło, że Poloniści przegrali w stosunku 50 do 40 poległych. Warto także odnotować fakt, iż najlepszym rycerzem bitwy był zdecydowanie Jankes walczący po stronie biało-zielonych - Greg Hancock. Nie odniósł on nawet najmniejszej rany na polu walki i pokonywał wszystkich rywali, prowadząc żołnierzy spod Jasnej Góry do zwycięstwa.

Włókniarz Częstochowa: 50
9. T. Gapiński (3,2*,1*,3,0) 9+2
10. S. Drabik (0,3,2,1) 6
11. L. Richardson (2,1*,2,2,3) 10+1
12. M. Szczepaniak (1*,2,0,2*,0) 5+2
13. G. Hancock (3,3,3,3,3) 15
14. B. Miturski (1,0) 1
15. T. Woffinden (3,U,1,0) 4

Polonia Bydgoszcz: 40
1. A. Jonsson (2,3,2,3,3,2) 15
2. T. Chrzanowski (1*,0,0) 1+1
3. A. Lindback (3,1*,3,0,1*,1*) 9+3
4. K. Buczkowski (0,2,0,1) 3
5. J. Davidsson (1*,0,2,0) 3+1
6. D. Adamczak (0) 0
7. E. Sajfutdinow (2,2,1,1,1,2) 9

Bieg po biegu:
1. (64,99) T. Woffinden, E. Sajfutdinow, B. Miturski, D. Adamczak 4:2 (4:2)
2. (64,89) T. Gapiński, A. Jonsson, T. Chrzanowski, S. Drabik 3:3 (7:5)
3. (64,53) A. Lindback, L. Richardson, M. Szczepaniak, K. Buczkowski 3:3 (10:8)
4. (64,49) G. Hancock, E. Sajfutdinow, J. Davidsson, T. Woffinden 3:3 (13:11)
5. (64,26) A. Jonsson, M. Szczepaniak, L. Richardson, T. Chrzanowski 3:3 (16:14)
6. (64,60) G. Hancock, K. Buczkowski, A. Lindback, B. Miturski 3:3 (19:17)
7. (65,04) S. Drabik, T. Gapiński, E. Sajfutdinow, J. Davidsson 5:1 (24:18)
8. (64,55) G. Hancock, A. Jonsson, T. Woffinden, T. Chrzanowski 4:2 (28:20)
9. (64,69) A. Lindback, S. Drabik, T. Gapiński, K. Buczkowski 3:3 (31:23)
10. (64,88) A. Jonsson, L. Richardson, E. Sajfutdinow, M. Szczepaniak 2:4 (33:27)
11. (64,89) G. Hancock, J. Davidsson, S. Drabik, A. Lindback 4:2 (37:29)
12. (64,31) A. Jonsson, L. Richardson, E. Sajfutdinow, T. Woffinden 2:4 (39:33)
13. (64,91) T. Gapiński, M. Szczepaniak, K. Buczkowski, J. Davidsson 5:1 (44:34)
14. (65,13) L. Richardson, E. Sajfutdinow, A. Lindback, M. Szczepaniak 3:3 (47:37)
15. (65,01)G. Hancock, A. Jonsson, A. Lindback, T. Gapiński 3:3 (50:40)

Sędzia: Wojciech Grodzki
NCD: 64,26 - Andreas Jonsson w biegu nr 5

Łukasz Grzesiak

fot. DaF

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama